Moim zdaniem, to jeden z najpiękniejszych owoców, jakie widziałam, a fakt, że jest to owoc pewnego gatunku kaktusa, jeszcze bardziej podrażniał mój apetyt. Wreszcie kupiłam – dwie sztuki w promocji za 3 euro, niezbyt tanio.
Pitaya pochodzi z Meksyku i Ameryki Południowej, ale dzisiaj jest również uprawiana w wielu krajach Azji Południowo-Wschodniej. Moje owoce pochodzą z Wietnamu. Ciekawostką jest to, że Pitaja kwitnie tylko w nocy. Kwiat, również jadalny, zwany Królową Nocy lub Księżycowym Kwiatem, jest duży, biały i pachnący.
Istnieją trzy gatunki owoców pitaya:
- czerwona pitaja ( Hylocereus undatus ) – skórka różowo-fioletowa z białym miąższem, najczęściej spotykana pod nazwą Dragonfruit (smoczy owoc)
- pitaja z Kostaryki ( Hylocereus costaricensis ) – owoc o czerwonej skórce i takim samym miąższu
- żółta pitaja ( Hylocereus megalanthus ) – skórka jest żółta, a miąższ biały.
Jak widać na obrazkach, pitaya ma owalny kształt. Z zewnątrz pokryta jest dość miękką skórką, z giętkimi wypustkami. Owoc ma wysokość około 10 cm, a grubość skórki to niecałe pół cm. Cała reszta to biały miąższ, pełen malutkich, jadalnych, czarnych pesteczek – podobnie jak w owocach kiwi.
Pitaya jest bardzo przyjemna w konsumpcji. Należy ją przekroić na pół i łyżeczką wyjadać całą jej zawartość. Ma aromatyczny, orzeźwiający smak, choć moim zdaniem trochę brak jej zdecydowanego charakteru. Owoc smakuje lepiej, kiedy skropimy jego miąższ sokiem z cytryny. Podobno najlepsze są owoce żółtego gatunku, wcześniej schłodzone w lodówce. Ze względu na swoje wartości smakowe, pitaya świetnie sprawdzi się jako składnik sałatek, z owocami o bardziej wyrazistym smaku.
Owoce pitaya są niskokaloryczne, zawierają dużo wapnia, żelaza i fosforu, a także szereg witamin. Pitahaya dobrze wpływa na trawienie. Ja z pewnością nabrałam apetytu na żółtą odmianę tego owocu.
Bardzo ładny, dla jak dla mnie mdły w smaku – przynajmniej te owoce, które można kupić w Europie. W miejscach pochodzenia pewnie smakują lepiej.
To właśnie miałam na myśli pisząc o „braku zdecydowanego charakteru” 🙂
haniu kasiu w miejscu pochodzenia smakują równie mdło, ale przepięknie prezentują się na straganie i jeszcze lepiej na zdjęciach tych straganów 😉
Wygląda trochę jak waniliowa panna cotta w czerwonej miseczce 😀
Oj tak, pitaya strasznie mnie zasmuciła – jakim cudem tak piękny owoc może tak słabo smakować! Za to dodatek cukru wydobywa z niej smak.
może i niesmaczny ten owoc (nie wiem, nie jadłam), za to zdjęcia mega smakowite, super!!!
centko nigdy nie lubiłam papai wydawało mi się, że jest mdły, a Wietnamczycy jedzą ją z morską solą i powiem Ci to jest pyszne 😉
Pitaya z solą to jak żółty ser z dżemem, ale cóż – niektórzy to lubią 😀
papaja a nie dragon fruit 😉
To teraz wiem jaki owoc zdobił mój zeszyt i czym się zachwycałam 🙂
Poleca Wszystkim ten owoc – ale należy go spożyć po kilkugodzinnym chłodzeniu w lodówce
Wówczas nie smakuje mdło a lekko cytrusowo 🙂
Dzisiaj kupiłam pierwszy raz, miąż owocu był bardziej szary niż biały, może to bardziej dojrzały owoc, w każdym razie był słodki. Przypomina mi kiwi w smaku, tylko jest bardziej delikatne. Polecam! 🙂 Widać nie zawsze jest mdły.
Jestem w Niemczech i bardzo często jest pitahaya w sklepach. Jak dla mnie jest przepysznym owocem,jak tylko pokazuje się w sklepach, kupuję duże ilości choć nie jest taki tani,kosztuje 1,79euro, ale wart jest tej ceny:) Polecam.!
Dzisiaj pierwszy raz trafilam na Twoj blog jeszcze nie wypróbowalam przepisow ale kilka juz sobie wybralam ale jest cos innego co chcialam pochwalic PRZEPIĘKNE zdjecia i stylizacje podania wprost chce sie wiecej i wiecej sa tak ekskluzywne ze chetnie ozdobilbym nimi swoja kuchnie bo patrzac na zupy, makarony, ciasta (kawowo migdalowe) o nawet owoce az chce sie byc Twoim gosciem!!! Bardzo dziekuje ze moglam nasycic swoje oczy a teraz lece do kuchni wypróbowac jeden z przepisow.
Dziękuję i zapraszam do chilitonka.com – teraz tam publikuję 🙂
Serdecznie pozdrawiam!
Monika