Dzisiaj proponuję Wam coś konkretnego, a zarazem bardzo smacznego. Nie będę się długo rozwodzić na temat tej potrawy. Powiem krótko: mięsko jest pyszne, mięciutkie i soczyste, ma cudowny smak imbiru i pomarańczy. Kolejną zaletą jest niska cena.
Jeśli chodzi o świeży imbir, to polecam Wam go zamrozić, a najlepiej obrać, pokroić na kawałki i schować do zamrażalnika – nie wyschnie, nie zmarnuje się i będzie pod ręką na następny raz.
Składniki dla około 4 osób:
- około 1,2 kg świeżego boczku*
- 60 g konfitury pomarańczowej niskosłodzonej, np „Bonne Mamman”
- 2 łyżki octu z czerwonego wina
- 2 łyżki oliwy
- 2 cm świeżego imbiru
- ząbek czosnku
- pieprz i sól
* dokładnie jest to „poitrine de porc„, czyli ta część mięsa z brzucha świnki – bardzo smaczne i niedrogie mięsko. Wygląda bardzo podobnie do boczku, a moim zdaniem jest lepsze w smaku. Niestety, nie znam polskiej nazwy, może ktoś z Was mnie uświadomi? 🙂
- Przygotuj marynatę: w miseczce dokładnie wymieszaj konfiturę z octem, oliwą, startym imbirem, przeciśniętym czosnkiem oraz pieprzem i solą.
- Piekarnik rozgrzej do 180°C.
- Naczynie żaroodporne wyłóż papierem do pieczenia.
- Mięso opłukaj i natnij wzdłuż w kilku miejscach. Włóż do naczynia i natrzyj marynatą.
- Piecz około 1h 45 min. Wierzch mięsa powinien być skarmelizowany, ładnie przypieczony. Aby uniknąć przypalenia, możesz pod koniec przykryć go folią aluminiową.
- Podawaj w plastrach z ziemniaczkami, ugotowanymi warzywami lub inną ulubioną sałatką. Smacznego!
Przepis pochodzi z magazynu „Zeste” ( 2011, nr 4 )
Aż uśmiech sam się maluje na twarzy, gdy widzi się taką fotkę 😉 Pozdrawiam!
Zdjęcia są tak apetyczne, że autentycznie poczułam zniewalający zapach naimbirowanego boczku! Oj chrupnęłabym, chrupnęła…
Ja nie jestem przesadnie mięsożerna, ale to mi smakowało bardzo! Polecam zrobić, a nie jeść tylko oczami 😉
ślinka cieknie, ech
Ja przeważnie robię w panierce ziołowo-czosnkowej, ale Twoja wersja tez by mi przypadła do gustu. Wygląda niezwykle smakowicie 🙂 Zapisuję !
Ja też do tej pory robiłam „na czosnkowo”, ale ten przepis wpadł mi w oko i wiedziałam, że będzie dobre. Mąż miał mieszane uczucia, że mięso i na słodko… ale potem mu bardzo smakowało. Jedna uwaga: w przepisie ta ilość mięsa jest na 6 osób, ja zmieniłam na 4, a i tak zjedliśmy to we dwójkę 😀 Pozdrawiam 🙂
Przepis na pewno kiedyś wykorzystam, ale: niezwykle estetyczna oprawa bloga! – aż oczy się radują, a oglądanie to sama przyjemność, dodaje do ulub., sama prowadzę bloga więc trochę się ich naczytałam, ten – jest wyjątkowy,
gratuluję 🙂
Dziękuję 🙂 Jak miło dostawać takie komentarze! Pozdrawiam serdecznie 🙂
Nie da się tego spokojnie oglądać.Trzeba iść zjeść cokolwiek…………pa.
Pyszny przepis, a ta część świnki to po prostu brzuszek:)
Brzuszek, albo podbrzusze – pytałam, kiedy ostatnio byłam w Polsce i już wiem 🙂