Jedliście kiedyś carambolę? Ja dzisiaj po raz pierwszy. Smakuje podobnie, jak agrest. Jest bardzo soczysta i ma przyjemny, słodko – kwaśny, orzeźwiający smak. Pokrojona w plasterki stanowi piękną dekorację, choć po wypróbowaniu uważam, że zdecydowanie lepiej pasowałaby do szklaneczki z zimnym drinkiem. Nic straconego – zostały jeszcze 2 owoce 😉
Przepis na mus z białej czekolady pochodzi od Nestle. Ja dodałam do niego swoje 3 grosze w postaci mięty. Jest smaczny, ale bardzo syty i z pewnością dość kaloryczny. Cóż, są takie podłe dni, kiedy tylko słuszna porcja czekoladowego deseru może nam dodać otuchy. Będzie dobrze, bo tak po prostu być musi!
Przepis na mus z białej czekolady
porcja dla 8 osób
- 180 g białej czekolady dobrej jakości
- 200 ml śmietany kremówki ( schłodzonej w lodówce minimum 1 godzinę )
- garść listków mięty
- do dekoracji: listki mięty, owoc caramboli
- Czekoladę połam na kawałki i rozpuść w kąpieli wodnej, następnie pozostaw do przestudzenia około 2 minuty.
- Liście mięty zmiażdż dokładnie przy pomocy moździeża.
- Ubij zimną śmietanę na sztywno.
- Dodaj połowę czekolady i wymieszaj dokładnie, aż uzyskasz jednolitą masę. Dodaj resztę czekolady oraz miętę, delikatnie wymieszaj.
- Przełóż mus do małych filiżanek/szklaneczek/salaterek i schowaj do lodówki na 24 godziny.
- Carambolę opłukaj, ewentualnie odetnij brązowe brzegi, pokrój w plasterki.
- Porcje musu udekoruj listkami mięty i plasterkami caramboli. Deser jest najlepszy, kiedy jest bardzo zimny. Smacznego!
wygląda powalająco, nie wiem czy jest ładniejsza owocowa ozdoba niż plasterki karamboli 😉 pozdrawiam!
oszałamiające zdjęcia. a sam mus? rewelacja.
Nie żebym wątpiła w zniewalający smak musu. To nie to. Ja po prostu mam swoje jasno ustalone preferencje. Poproszę zatem o tego drineczka 🙂
😉
piękny! chyba jestem głodna…
Bajka …
Szaleństwo 🙂 Wygląda zawodowo!
Skorzystałam z przepisu na ten mus 🙂 Bardzo słodki, bardzo kaloryczny, ale jaki pyszny :)) Połączyłam go z malinami i zachwycałam się nim z każdą łyżeczką 🙂 Dziękuję za inspirację i pozdrawiam 🙂
Może, ale jakież piękne w życiu są te słodkie, kaloryczne chwile! Pozdrawiam 🙂