Miałam wątpliwości, czy podzielić się z Wami tym przepisem. Właściwie w dalszym ciągu się waham 😉 Ta potrawa jest tak pyszna, że najlepiej byłoby ukryć recepturę głęboko w szufladzie, zachować ją w sekrecie, aby z dumą zbierać pochwały od zadowolonych gości. Także – jeśli ten post ujrzał światło dzienne, Drogi Czytelniku – oznacza to, że jednak uległam, z nadzieją na niską ilość odsłon.
Przepis dostałam dawno temu od Liz Moore, niegdyś Chef w Belle Isle Cookery School. Nie będę tworzyć polskiej nazwy tej potrawy. Bo niby jak: Gulasz na Guinness’ie? Irlandzka potrawka w cieście francuskim? Brzmi beznadziejnie.
Samo przygotowanie Beef & Guinness pie jest łatwe, ale dość czasochłonne. Polecam więc ugotować dzień wcześniej, aby drugiego dnia zapiec potrawę z ciastem francuskim na świeżo, w piekarniku. Aha! i warto zaopatrzyć się w nieco większą ilość Guinness’a niż podane w przepisie, bo „schodzi” 😉
- 1 kg ładnej wołowiny ( najlepsza część z zadka )
- 1 cebula, drobno posiekana
- 150 g boczku pokrojonego w cienkie paseczki
- 400 ml piwa Guinness
- 300 ml bulionu drobiowego
- 50 g masła
- odrobina oliwy lub oleju
- 500 g pieczarek
- 2 łyżki mąki
- 2 ząbki czosnku, drobno posiekane
- 1 łyżka dżemu jabłkowego lub z czarnej porzeczki
- sól i pieprz
- świeży tymianek
- świeża natka pietruszki
- 250 g ciasta francuskiego
- 1 jajo do posmarowania ciasta
- W dużym, najlepiej żeliwnym garnku, rozpuść masło i usmaż boczek na złoty kolor. Przełóż na miseczkę.
- Mięso pokrój na małe kawałki – około 2,5 cm – i usmaż na oliwie / oleju. Możesz to robić porcjami, aby każdy kawałek był ładnie przypieczony.
- Dodaj cebulę, przypraw pieprzem i lekko solą. Smaż kilka minut.
- Następnie posyp mięso mąką, dokładnie wymieszaj.
- Dodaj boczek, czosnek i pieczarki pokrojone w ćwiartki lub plasterki. Wlej Guinness’a oraz bulion. Dodaj także kilka gałązek tymianku.
- Całość doprowadź do wrzenia, przykryj i pozostaw, aby się gotowało na małym ogniu przez dwie godziny. Mieszaj od czasu do czasu.
- Po tym czasie mięso powinno być już miękkie. Jeśli będzie zbyt gęste, dolej odrobinę wody.
- Dodaj łyżkę dżemu. Przypraw do smaku i wsyp posiekaną natkę.
- Przełóż potrawę do żaroodpornych kokotek, a ich brzeg wysmaruj rozbełtanym jajkiem.
- Brzegi kokotek obklej paskiem ciasta francuskiego, posmaruj jajkiem i wyłóż kolejną warstwę ciasta – jak na zdjęciu. Nożem zrób otworki w cieście, całość znów posmaruj jajkiem.
- Piekarnik rozgrzej do 200° C. Wstaw kokotki na 40 minut lub do czasu, gdy ciasto będzie miało ładny złoto – brązowy kolor. Postaw kokotkę na talerzyku i podawaj na ciepło. Smacznego!
Ale wspaniały przepis! Już zapisany do zrobienia, napewno wypróbuję, może na urodziny męża;) Pysznie i pięknie! Cudowne i bardzo apetyczne zdjęcia!!!! Dziękuję, że sie podzieliłaś przepisem;)
Nie ma za co! Nie jestem taką sknerą 😉 Mam nadzieję, że będzie smakowało, pozdrawiam 🙂
Zdjecia sa tak piekne i tak przykuwaja uwage, ze sie nie chce czytac ;))
Ok, rozumiem 😀
Ale danie! 🙂 Prezentuje się genialnie! a smaku to wolę sobie nie wyobrażać…. 🙂 musiało być wspaniałe 🙂
Wygląda i zapowiada się obłędnie, przepis zapisuję z chęcią wykorzystam go w przyszłości 🙂
jestem wielką fanką gulaszów wołowych – chętnie wypróbuję i ten przepis, dodaję go do listy „do wypróbowania”, dzięki za inspirację 🙂
Ostatnio przeglądając blogi kulinarne natknęłam się na podobne cuda, strasznie mi się spodobały a tu proszę 🙂 Pysznie to wygląda ! I w dodatku cieszy oko 🙂 Ja nie mogę się zebrać żeby zrobić sernik czekoladowy z malinami i sernik na zimno z rabarbarem, ale zrobiłam dziś pierwszy krok – kupiłam rabarbar 🙂 Kompot już jest 🙂
woow..
te zdjęcia. cudowne.
wspaniały blog. zajrzę tu jeszcze nie raz!
guiness to jedyne piwko, ktore lubie. balabym sie ze przed zrobieniem obiady jestem pijana, choc to byloby fajne.
Zdjecia tez wspaniale i roza na ciescie. Bede musiala to zrobic…ide spinowac wiec bede miec zawsze na miejscu.
Gulasz nie opija :))) Tzn chyba nie, bo w trakcie dopijaliśmy jeszcze pozostałe buteleczki, więc nie jestem pewna 😉 Z tego, co wiem, to każdy alkohol wyparowuje w trakcie gotowania. Pozdrawiam Was i zapraszam ponownie 🙂
Niesamowite zdjęcia, jak zwykle pobudzają apetyt bardziej niż opisy (może jestem wzrokowcem). Strasznie mnie zaciekawił ten smak, muszę namówić żonę na zabawę w kuchni. Pozdrawiamy
ps. Mojej żonie najbardziej podoba się ostatnie zdjęcie.
„namówić żonę na zabawę w kuchni” … hmm, to brzmi intrygująco ;))) Ostatnie zdjęcie to po prostu „kropka” na końcu posta 🙂 Pozdrowienia dla Żony!
Zabawa była przyjemna, efekt zaskakujący, absolutnie pyszna wołowina. Oczywiscie jak to zwykle u nas skończyło się mała improwizacją, czasem warto się odrobinę zapomnieć. Każdemu można polecić ten wyjątkowy smak.
Cieszę się, że smakowało 🙂
Oj widzę, ze jednak odsłon już sporo:) …a ja mimo, iż za wołowiną nie przepadam to się na ten gulasz skuszę któegoś dnia:)
Na te Twoje cuda po prostu brak słów.Pozdrawiamy.
Psa dodajemy do potrawy czy na deser? 🙂
Może być na deser, ale generalnie pełni w tym poście funkcję znaku interpunkcyjnego. 😉
Witam ,ten przepis juz od dawna mi sie podobał i miałam go zapisanego w zakladkach , chyba pare miesiecy szykowalam się do jego realizacji…az wkoncu nadszedł ten dzien kiedy mialam wszystkie skladniki . Zdarza mi sie czasem modyfikowac przepisy , ale nie ten , ten gulasz wykonalam dokładnie tak jak byo podane w przepisie , gdyz po pierwsze chcialam aby smakował mi tak samo jak autorce , a po drugie nigdy nic nie dusiłam w piwie i nie wiedzialam jaki smak uzyskam. Mięso oczywisie zkruszalo , wszystko pieknie sie zredukowało , ale smak mnie niestety nie powalił , a wręcz rozczarował , najwidoczniej nie smakują mi potrawy w piwie , i ogolnie to nie moj smak ale gdybym nie sporobowała to bym nie wiedział 🙂