Dzisiaj pokażę Wam moje ostatnie odkrycie kulinarne – pochodzące z Maghrebu placki, zwane Feuilles de brick. Są bardzo podobne do ciasta filo, jednak po usmażeniu bardziej chrupiące. Ciasto robi się z mąki i kaszki w proporcjach 50/50, ciepłej wody oraz soli. Następnie takie rzadkie, jak naleśnikowe ciasto odstawia się na 2 – 3 godziny do lodówki, po czym miesza ponownie i przy pomocy pędzelka smaruje nim rozgrzaną patelnię. Takie ciasto można przechowywać przez 3 – 4 dni w lodówce. Cieniutkie placki, wydają się być kruche i łatwe do podarcia, jednak są calkiem wytrzymałe i nietrudno je składać, nawet jeśli ktoś nie ma wielkich zdolności manualnych. Przepis na te „krokieciki” dostałam od Véronique – mojej nauczycielki francuskiego. Delikatne, chrupiące, miękkie w środku, bardzo smaczne. Mogą być podane na obiad, kolację, lub imprezową przekąskę.
Składniki farszu można zmieniać według własnych upodobań – dodać grzyby, szynkę zastąpić kurczakiem, łososiem, czy tuńczykiem. Można wymieszać z aromatycznymi ziołami, połączyć różne gatunki sera – co kto lubi i co się komu podoba. Można również zrobić słodkie nadzienie, np. na bazie serka mascarpone, czy ricotty, np. z owocami.
Nie mam pojęcia, czy feuilles de brick są dostępne w Polsce. Tutaj, we Francji można spotkać wiele narodowości z każdego zakątka świata, w związku z tym sklepy oferują szeroką gamę produktów. Feuilles de brick można kupić prawie w każdym sklepie za około 1 euro za paczkę. Nadają się zarówno do słonych, jak i słodkich potraw. Są nadziewane, zawijane w trójkątne, lub podłużne „krokieciki”, formowane na kształt sakiewki, albo zwyczajnie przekładane warstwami farszu. Kilka dni temu jadłam takie „ciasto – nie ciasto” z kurczakiem, orzechami, posypane cukrem pudrem, cynamonem i innymi przyprawami, które trudno mi było rozszyfrować. Podobnie nie udało mi się zapamiętać trudnej do wypowiedzenia marokańskiej nazwy tej słodko – słonej potrawy. Dość oryginalnej, ale bardzo smacznej. Ja proponuję Wam raczej tradycyjny, obiadowo – kolacyjny zestaw: nadziewane krokieciki z sałatką.
- kilka garści rzeżuchy
- kilka rzodkiewek
- na sos winegret: jogurt naturalny, 2 łyżeczki musztardy Dijon, 2 łyżki oliwy, 1 łyżka octu winnego, świeżo zmielony pieprz, ewentualnie sól
- Opłucz rzeżuchę, rzodkiewki pokrój w plasterki i ułóż razem na talerzu.
- Przygotuj sos – po prostu dokładnie wymieszaj wszystkie składniki i polej nim sałatkę.
Poniżej krótka instrukcja przygotowania krokiecików z feuilles de brick, jeśli wolicie obejrzeć film instruktażowy – zapraszam tutaj. Każdy kolejny krokiecik wychodzi zgrabniejszy. Na zdjęciu jeden z pierwszych okazów.
Składniki na farsz i wykonanie „krokiecików” – 20 sztuk
- około pół kg ziemniaków
- natka pietruszki
- 200 g szynki konserwowej
- 1 jajo
- 100 g sera Gruyère
- 100 g sklarowanego masła
- pieprz i sól
- olej do smażenia
- Ziemniaki ugotuj w osolonej wodzie, ubij i wystudź.
- Dodaj posiekaną natkę, szynkę pokrojoną w kostkę i starty ser.
- Wbij jajko, przypraw do smaku pieprzem i solą, dokładnie wymieszaj.
- Posmaruj placek sklarowanym masłem.
- Nakładaj farsz i zawijaj placki według instrukcji*.
- Smaż na gorącym oleju kilka minut z każdej strony, na ciemnozłoty kolor. Po usmażeniu odstaw na ręcznik papierowy, by odsączyć nadmiar tłuszczu.
- Podawaj na ciepło z sałatką. Smacznego!
* nie jest konieczne zawijanie nadmiaru ciasta do środka, ładnie uformowany krokiecik nie rozpadnie się podczas smażenia. Opatentowane przez Męża, który zajmował się sprawami technicznymi 😉
cudownie całość się prezentuje 🙂
Mais bravo !!!! Heureusement, Google est là pour la traduction !
Oui, j’ai oublié ! C’est moi, Véronique 🙂
🙂 Bienvenue, Véronique !!!
Opłucz nie opłukaj !